Oeffag D. III s.153 – Roden nr. 30, skala 1:72

Model ten dostałem w prezencie od narzeczonej, która jak zwykle bezbłędnie trafiła w mój gust. Jeśli rozpatrywać modele Rodena w kategorii win, to mamy do czynienia z odpowiednikiem Cote półwytrawnego – ot można wypić wieczorem do dobrej książki lub filmu, ale bez fajerwerków. Sklejało się go bez szczególnych problemów, chociaż drobniejsze elementy potrafiły pękać w trakcie obróbki. Zasadniczą trudnością w moim przypadku było to, że Oeffag D.III jest pierwszym plastikowym szmatopłatem jaki skleiłem. Na tym modelu uczyłem się robienia naciągów w 1:72. Sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż w przypadku skali 1:33 z jaką to mam styczność zazwyczaj. Z efektu jaki osiągnąłem jestem średnio zadowolony. Zastosowałem podobną technikę jak w przypadku modeli kartonowych, tzn. w miejscach mocowania naciągów wkleiłem oczka z drutu do których potem wiązałem żyłkę (plecionka w tym przypadku odpada, dla tej skali jest zbyt gruba). Na koniec trzeba ją było pomalować, co stanowiło kolejny problem. Podczas malowania napiętej żyłki zdarzało się, że „szarpnięta” pędzlem potrafiła strzelić farbą na model. Ostatnio na jednym z for modelarskich podpowiedziano mi, że lepiej taką żyłkę malować czarnym markerem spirytusowym – trzeba będzie wypróbować przy okazji kolejnego modelu, też Oeffaga i też od narzeczonej;-)

Ten konkretny samolot przedstawia maszynę na której latał i zginął austriacki pilot polskiego pochodzenia Stanisław Tomicki. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Zainteresowanych samolotem odsyłam do literatury, zwłaszcza obcojęzycznej i internetu.

Zapraszam do galerii.

Dodaj komentarz